
P.J Swoje pierwsze kroki w łowieniu karpi stawiałem na naturalnych jeziorach. Nie było wtedy jeszcze żadnych łowisk komercyjnych, a prawdę mówiąc żadnych łowisk poza PZW i PGRyb. Moim pierwszym łowiskiem karpiowym było, więc naturalne jezioro. Nauczyło mnie ono przede wszystkim cierpliwości i wytrwałości. Już wtedy samo przebywanie na rybach było celem samym w sobie, nie tylko ich łowienie. Złowione ponad trzydzieści lat temu karpia było o wiele trudniejsze niż dzisiaj, to z racji sprzętu, którego w tamtych czasach można napisać, że nie było wcale. Całe tygodnie spędzone bez brania lub z leszczami rozwinęły u mnie niebywałą cierpliwość.Czytaj więcej