
Z czasem gdy ogarnąłem sprzęt karpiowy przyszedł czas na aparat. Miałem to szczęście ,że udało mi się przejąć aparat Nikon D 3000 po żonie. I zaczęło się pstrykanie. 500…1000 a nawet kilka tysięcy zdjęć później zaczęło coś wychodzić. Wiadomo internet wielka skarbnica wiedzy. Do ogarnięcia przysłona , o co chodzi w ISO, jak się ustawić, gdzie powinno być słońce…. Coś niesamowitego, ale szczerze wam powiem jest to chyba trudniejsze niż łowienie karpi. Ale cóż to za ciekawe zajęcie na zasiadce gdy się znajdzie chwilę czasu wolnego.Czytaj więcej