Od kilku dni tłumaczę wielu osobom, że po prostu nie mam ochoty na “tekstowe” podsumowanie tegorocznej poznańskiej Rybomanii. Filmik, który nakręciliśmy, myślałem, że da wielu ludziom do zrozumienia, że nie ma o czym gadać, ale chyba uległem kilku prowokacjom, a już na pewno dałem sie kolokwialnie mówiąc “opierdolić”, za to, że kiedyś tak głośno promowaliśmy imprezę która……………………
No właśnie. Mogę zakończyć ???? – wstawię tutaj link do filmu-może przejdzie.
Rys historyczny.
W czasach gdy wielu z nas myślało, że na wszystko da się przymknąć oko i wiele się w “portfelu” odbije, powstał koncept reaktywowania imprezy targowej w Poznaniu.
Zabrzański Karp Festiwal, jakoś spowszedniał, a pewnie z przyczyn lokalizacji stał się po prostu zbyt regionalnie monotematyczny i grupa ludzi postanowiła to scentralizować.
Tak się składa, że byli to ludzie bardzo blisko związani z branżą karpiową, z których część łyka resztki powietrza, chowając się gdzieś za stertą używanego sprzętu bądź projektów bez dotarcia poza krąg sponsorów i uczestników, by jakoś przetrwać.
Oczywiście, nie można tutaj doszukiwać się bezpośredniej przyczyny w samych targach i ich organizatorach, ale zróbcie prosty eksperyment i zaanonsujcie swoją wizytę w jakimkolwiek sklepie w regionie, mówiąc, że jesteście powiązani z targami-ja kiedyś próbowałem gdzieś się tak wślizgnąć handlowo.
Starszy sklepikarz powiedział mi wtedy-synek, chyba Cię zęby swędzą, teraz rozumiem doskonale, o co mu chodziło.
Wracając do imprezy targowej. Słusznie kilka lat temu ktoś zauważył, że to są targi dla karpiarzy. W tamtym czasie takie pozornie były. Ekspansja “karpiowego odłamu” wędkarstwa powołała do życia wiele firm żądnych krwi z potencjalnie bogatego środowiska, umocniła fedeerową brać, zabrała część znudzonych mozolną dłubaniną wyczynowców i stała się czyśćcem karpiarzy, na drodze do wąsatych stworzeń większego kalibru.
Wędkarstwo karpiowe stało się potężną machiną, w której dobrze zainwestowane pieniądze, powinny gwarantować MEGA ZYSKI.
Jak jest ???? i co ma to wspólnego z targami???
Generalnie nie można obwiniać samej imprezy targowej o destabilizację handlu w skali ogólnopolskiej, ale skupiając sie na samych targach, wielu z nas jest potężnie niezadowolonych, a Ci co swoim zadowoleniem emanują, robią to pod publikę, upatrując w tej hipokryzji resztę szansy na przedłużenie kulawej nogi, połączonego z handlem, przeinwestowanego marketingu.
Czy się żalimy ???, Za pomocą portalu ??? – heh ależ skąd. Od dwóch lat na tym zarabiamy-a przede wszystkim pokazujemy szacunek naszym partnerom, nie wtłaczając w napompowany towarem rynek, następnych setek pozycji w targowych mega promocjach.
Co to jest zysk targowy, Jak to mierzyć ???
Czy licząc obrót pomniejszony o koszty?, czy odliczyć od obrotu dodatkowo zaangażowanie, straty dystrybutorów, mających później problem ze sprzedażą w okresie wczesnowiosennym, który jeszcze kilka tygodni temu skutecznie “skopały” popularne, mało racjonalne w przypadku niektórych podmiotów “BLACK FRIDE’YE”. ???
A może po prostu przemilczeć i udawać, że w końcu jesteśmy tam by się spotkać.
Jak wytłumaczy w kwietniu, swoim handlowym partnerom, podmiot handlujący z wiaderek, iż 3 miesiące temu wpompował w rynek kilka ton towaru w 80% rabacie. Mam nadzieję, że uskuteczniają wtedy prawdziwy i rzetelny marketing. Zaimprowizuję:
“Proszę Pana, ten towar na targach kosztował 80% mniej, ale powinien Pan pohandlować – jak się nie ma to się nie sprzeda…… ”
Heroizm wystawców widać na każdym kroku. Z jednej strony w sektorze produkcyjnym obłędnie niskie ceny, byle tylko odbić się od tego zimowego marazmu, z drugiej wysokie, by nie pozwolić sobie na kolejne straty, zwłaszcza w sektorze nieprodukcyjnym, który reprezentują SKLEPY.
Każdy mówi – DROGO !!!!! – zwłaszcza gdy przez pryzmat cen postrzega asortyment innych, zapominając, iż nie wszystko złoto co się świeci i nie każdy ma na swoim asortymencie takie narzuty jak KREZUSI a jakość musi niestety kosztować.
Jak ma inaczej być ??? Ewolucja cen w przypadku powierzchni targowych sięga powoli “targów budowlanych”, nie mówiąc o całej pobocznej infrastrukturze. Zakwaterowanie 15 osób, branżowy wieczór, wspólny obiad – jeden, drugi nie mówiąc o gratyfikowaniu swojej ekipy, transport , wyłączenie z handlu na czas przed i po targowy generuje potężne koszty znacznie obniżające zysk z obrotu który jest jaki jest.
Mam dodać prozaiczne aspekty, że komuś coś UKRADLI ??? – Mógł PILNOWAĆ !!!! czyżby ???
Tutaj mały autorski wywód. Gdy powstawały pierwsze wieczory branżowe panowała tam swoboda.
Mało kto się pojawiał na nich, woląc spotkać się z przyjaciółmi “na mieście”.
Wraz z podwyżkami cen sala bankietu się wypełniała. ŻARCIE FREE …..
Ilu z was traktuje ten VIP bankiet w taki sposób ???
Pomijam już fakt, że są tacy, którzy zrobili z niego cyrk, prowadząc na nim RELACJE LIVE, pokazując jak Pan w prezes w kącie “rozmawia” tuląc się do filaru. BIZNESMENI w dresach – z całym szacunkiem do dresów ……………
Odrębną grupę stanowią Ci, którzy traktują targi Handlowo-Ekspozycyjnie , mając mniejsze możliwości dotarcia do klientów w inny sposób (sprzedając – eksponując) swój towar Hand-Made.
Im tutaj należą się pokłony , że im się to chce robić i oni powinni zawstydzać cały sektor walczący o każdą złotówkę. Jak będą się zachowywać, gdy lekko urosną w siłę ???
Teraz deklarują, że robią to z pasji – choć już coraz częściej upatrują w każdym dookoła siebie wroga.
Hipokryzja medialna sięga daleko. BYŁO SUPER , dziękujemy za liczne przybycie na nasze stoisko, sprzedaliśmy WSZYSTKO, a później jako puenta sugestia, by dzień branżowy likwidować-bo…… i tu słychać tylko bełkot.
Byłem blisko , widziałem , ściema 🙂
Kilka spostrzeżeń.
Sprzedawanie wejściówek na dzień branżowy to jakiś absurd. Sam byłem świadkiem, gdy nawalony jak odrzutowiec delikwent, próbował wydębić rabat na kołowrotek od głównego technologa rodem z JAPAN. Jedno jest pewne, dzięki bogu, że mówił niezrozumiale sam dla samego siebie. WSTYD !!!!
Dzień branżowy nie może być spędem. Wielu potencjalnych partnerów dzwoniło do firm przed i po targach, mówiąc, że tam nie ma warunków do rozmów, że przepraszają, ale nie . Ktoś taki cel chciał osiągnąć ??? – udało się. Może jednak nikt tego nie przeliczył – tak po prostu.
Eventy dookoła targowe, wszystko pozornie służące dowartościowaniu GOŚCI SPECJALNYCH, kończą się zajętymi czterema krzesłami i głębokim kontaktem mówcy z ……………. mikrofonem.
Co to są za lokalizacje???…………… no tak, na lepsze nie ma miejsca-i pewnie chęci, bo nie wystarczy włożyć sobie rano drut w usta w kształcie uśmiechu, by ludzi nim zarazić. Gdzieś umarł duch podniosłego spotkania, pewnie z przyczyn potwornej pogoni za każdą złotówką, by jakoś to wszystko pokleić.
Co pozostało z tego wielkiego święta ?? Tłum jak na BOŻE CIAŁO.
Co wniesie do naszego życia ten materiał ??
A czy ktoś się zapyta nas o zdanie ???
Problem środowiskowy kiedyś sięgał awantur na linii dzika woda-komercja.
Później przeniósł się na płaszczyzny walki między brandami w której uczestniczyli teamowi, kompletnie nieświadomi żołnierze, którzy czerwienili się musząc zmieniać po takich wojnach barwy klubowe, a teraz wojna sięgnęła wyższych płaszczyzn.
Czyli hmmmm – ciężko będzie to uratować. Może jednak sp®óbujmy, przede wszystkim LICZĄC, bo od tego żałosnego czynnika oznaczonego ikonką $ wiele zależy.
Niebawem dostaniemy kolejne propozycje. Sięgnijmy po kalkulatory i poszukajmy nowego przycisku na odwrocie urządzenia. Jak wyjdzie, że do interesu zbyt znacznie dokładamy ,on nam pomoże.
Nosi nazwę ZŁUDZENIE.
Potrafi czynić cuda i co najważniejsze utrwala wiarę w sukces. W wersji PRO , opcjonalnie wchodzi w grę oszukiwanie samego siebie. SPRAWDZILIŚMY – DZIAŁA
Daniel ELredaktore Kruszyna
i by nie było tak strasznie …………….
Wszystko dla potomnych.